L'Oreal Shine Caresse (Lolita 101) to dość nietypowy element mojej kosmetyczki, ponieważ za błyszczykami nie
przepadam. Zdecydowanie wolę kolory matowe, a i ich tendencja do klejenia się i wysuszania ust działa na minus.
przepadam. Zdecydowanie wolę kolory matowe, a i ich tendencja do klejenia się i wysuszania ust działa na minus.
Tutaj jednak sprawa ma się nieco inaczej. Kolor wygląda bardzo naturalnie, podkreśla i pogłębia mój naturalny
kolor ust, a jego połysk jest nienachalny. Nie funduje efektu ust wysmarowanych tłuszczem, jaki często można
błyszczykami osiągnąć. Zawiera też w sobie malutkie, brokatowe drobinki, które dodają całości blasku.
Konsystencja jest, można by powiedzieć, kremowa i łatwa w rozprowadzaniu, a w dodatku ładnie pachnie.
Nie klei się i jest całkiem komfortowa w noszeniu. Niestety po pewnym czasie wysusza usta, co jest sporym
minusem.Jeśli chodzi o trwałość, określiłabym ją jako średnią. Co około pół godziny warto jest usta poprawić. Zmywa się
natychmiast podczas jedzenia lub picia, chyba, że bardzo się uważa.
kolor ust, a jego połysk jest nienachalny. Nie funduje efektu ust wysmarowanych tłuszczem, jaki często można
błyszczykami osiągnąć. Zawiera też w sobie malutkie, brokatowe drobinki, które dodają całości blasku.
Konsystencja jest, można by powiedzieć, kremowa i łatwa w rozprowadzaniu, a w dodatku ładnie pachnie.
Nie klei się i jest całkiem komfortowa w noszeniu. Niestety po pewnym czasie wysusza usta, co jest sporym
minusem.Jeśli chodzi o trwałość, określiłabym ją jako średnią. Co około pół godziny warto jest usta poprawić. Zmywa się
natychmiast podczas jedzenia lub picia, chyba, że bardzo się uważa.
Warto też zwrócić uwagę na niecodzienny aplikator Shine Caresse, zakończony lekko zakrzywioną gąbeczką w
kształcie migdała. Ma ona w środku niewielką dziurkę,która zapobiega nałożeniu nadmiaru błyszczyka. Całość znajduje
się w bardzo ładnym, eleganckim opakowaniu.
kształcie migdała. Ma ona w środku niewielką dziurkę,która zapobiega nałożeniu nadmiaru błyszczyka. Całość znajduje
się w bardzo ładnym, eleganckim opakowaniu.
Hej,
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis :)
Pozdrawiam
Świetny post i blog ;) Obserwuje ;) http://klaudusiadusia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFajna szczoteczka i ciekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy post. :)
OdpowiedzUsuńhttp://oliviejulie.blogspot.com/
Z tym do czynienia nigdy nie miałam, ale też lubię tylko te "nienachalne" błyszczyki ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze nie przepadam za tą marką
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię błyszczyków :D
OdpowiedzUsuńładny efekt,lubię błyszczyki !:D
OdpowiedzUsuńNie lubię błyszczyków jednak ten ma naprawdę ładny kolor! :D
OdpowiedzUsuńhttp://greyclooud.blogspot.com/
Świetny blog, sam wygląd zaprasza do lektury! Super ten błyszczyk :)
OdpowiedzUsuń